Monitoring martwego pola to pomocna rzecz w aucie, ale trzeba mieć świadomość jego ograniczeń. Z badań amerykańskiej fundacji AAA wynika, że zbyt późno zauważa co czwarty motocykl. Za późno daje też znak o szybko jadących samochodach
Monitoring martwego pola ostrzega kierowcę o pojeździe, którego nie widać w lusterku. Ale – jak pokazują testy z USA – czasem ostrzeżenia pojawiają się zbyt późno.
Lampka, która miga, gdy z lewej strony mija nas pojazd, którego nie widać w lusterku. To rozwiązanie z nieco droższych modeli samochodów ma ułatwiać życie kierowcom i minimalizować zagrożenie powodowane przez tzw. martwy punkt. Okazało się jednak, że ten nowoczesny system ostrzegania dość często może powodować fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
– Jeśli prawie trzy czwarte pojazdów z rocznika 2014 oferuje monitoring martwego pola, a połowa ostrzeżenie przed zjazdem z pasa, to konsumenci są wyedukowani i wiedzą, jak uzyskać najlepsze korzyści z tych systemów – mówi John Nielsen, dyrektor zarządzający AAA w sprawach inżynierii motoryzacyjnej. Zaznacza jednak, że badania AAA wychwyciły problem, który powinien być kierowcom uświadamiany.
Zbyt późne ostrzeganie
Badania fundacji AAA Foundation for Traffic Safety, które zostały przeprowadzone we współpracy z Automobile Club of Southern California’s Automotive Research Center, testowały działanie technologi monitoringu martwego pola i ostrzegania przed zmianą pasa ruchu. Okazało się, że w niektórych scenariuszach testu systemy nie zadziałały właściwie.
Systemy monitorowania martwego pola miały problem z wykrywaniem szybko poruszających się pojazdów – tak, jak to np. odbywa się na ruchliwej autostradzie. Problem ujawnił się też w przypadku wykrywania motocykli – w 26 proc. system alarmował o nich później, niż w przypadku samochodów.
Testy pokazały też różnice pomiędzy systemami stosowanymi przez różnych producentów. – Niektóre monitoringi martwego pola miały krótki zasięg detekcji, co skutkowało tym, że sygnał alarmowy pojawiał się, gdy inny pojazd już w tym martwym polu był – mówi Megan McKernan, kierownik inżynierii motoryzacyjnej w Automobile Club of Southern California.
Poznaj, jak działa, zanim zaufasz
Wnioski? John Nielsen ma jeden podstawowy: – Dla tych, którzy np. wypożyczają samochód z takim systemem, ważne jest, aby najpierw zapoznali się z tym, jak naprawdę działa. To ważne, by mieli świadomość, że technologia ta ma pewne limity.
red