Connect with us

Kronika wypadków

Wieczór. Pieszy wszedł na jezdnię przed auto i zginął. Prokuratura: kierowca jest współwinny

Opublikowano

-

Prokuratura ma opinię biegłego w sprawie śmiertelnego wypadku w Miłkowie. Pieszy niosący kobietę na rękach wszedł tam wieczorem na jezdnię bez przejścia dla pieszych. Zginął uderzony przez samochód. Śledczy uważają, że kierowca był jednak współwinny
Miejsce śmiertelnego wypadku w Mikołowie Fot. Policja

Miejsce śmiertelnego wypadku w Mikołowie Fot. Policja

Do tego wypadku doszło w sobotę wieczorem (23 lipca) w ubiegłym roku w Miłkowie w powiecie parczewskim. Około godziny 22.30 mężczyzna niosący kobietę na rękach wszedł na jezdnię. Policja podawała wówczas, że 42-latek najpewniej chciał przenieść kobietę na swoją posesję. Wszedł jednak tuż przed jadącego tamtędy seata, którym kierował 39-letni mieszkaniec powiatu lubartowskiego. Auto uderzyło w pieszych. Mężczyzna niosący kobietę tego zderzenia nie przeżył.

Droga była w tym miejscu prosta i oświetlona. Nie było tam jednak przejścia dla pieszych.

Sprawę wypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Radzyniu Podlaskim. Ujawniła, że ma opinię biegłego ds. rekonstrukcji wypadków. Szef prokuratury poinformował TVN24, że zdaniem biegłego do tego wypadku przyczynili się nie tylko piesi, którzy wtargnęli na jezdnię. Zdaniem śledczych współwinny jest też kierowca. – Chodzi o nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez to, że między innymi nie zachował zasad ostrożności, nie obserwował w należyty sposób drogi, nie rozpoznał zagrożenia, które wywołali piesi. Stąd też zbyt późno podjął manewr hamowania, skutkiem czego doszło do wypadku śmiertelnego – powiedział cytowany przez TVN24 prokurator Janusz Syczyński.

Prokuratura postawiła kierowcy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

luz