Connect with us

Społeczeństwo

Kierowcy z Nowego Sącza nie są najgorsi w kraju. W innym mieście jeżdżą jeszcze gorzej

Opublikowano

-

Po tym, jak w Nowym Sączu zainstalowano system rejestrujący przejazdy na czerwonym świetle, okazało się, że kierowcy masowo nie potrafią tam jeździć poprawnie. Nie są jednak osamotnieni. W kolejnym mieście rejestrator wyłapuje dwa razy więcej jeżdżących na czerwonym świetle
Zielona strzałka - sygnalizator S-2. Fot. Policja

Zielona strzałka – sygnalizator S-2. Fot. Policja

Kierowcy z Nowego Sącza od miesięcy użalają się w sieci i lokalnych mediach na „zły” rejestrator przejazdów na czerwonym świetle, który w ich mniemaniu jest „pułapką”, która niesprawiedliwie wręcza im kary. Doszło do tego, że w sprawie rzekomo pokrzywdzonych kierowców interweniował prezydent miasta. Nagrał nawet film, na którym… udowodnił potrzebę rejestratorów. Bowiem, gdy Przemysław Hanzel przemawiał, za jego plecami kierowcy jechali na czerwonym świetle.

Doszło do prawdziwej kompromitacji, gdy CANARD odpisał na wniosek prezydenta miasta. Po zbadaniu wykroczeń rejestrowanych na jednym rondzie w Nowym Sączu okazało się, że kierowcy masowo nie zatrzymują się tam przed zieloną strzałką pozwalającą na warunkowy wjazd na skrzyżowanie. Zatem, gdy ona gaśnie, nie są często w stanie wyhamować i wjeżdżają na czerwonym świetle.

Kierowcy z Łodzi dwa razy gorsi

W Nowym Sączu na jednym rondzie system Red Light w niecałe trzy miesiące zarejestrował ok. 4,3 tys. wykroczeń kierowców (obecnie liczba zarejestrowanych wykroczeń przebiła już 7 tys.).

Okazało się teraz – po wstępnym podsumowaniu GITD – że w kraju są kierowcy jeszcze gorsi niż w Nowym Sączu. To kierowcy z Łodzi. Oni jeszcze przed instalacją systemów rejestrujących przejazdy na czerwonym świetle w Internecie żalili się, że będzie to niesprawiedliwość i rzekoma opresja.

Jak poinformowało lokalną prasę GITD, system Red Light zainstalowany na skrzyżowaniu ul. Drewnowskiej i al. Włókniarzy w miesiąc zarejestrował aż 2,9 tys. przypadków wjazdu za sygnalizator mimo czerwonego światła. Oznacza to, że o ile w Nowym Sączu rejestrator wyłapywał 1,4 tys. wykroczeń miesięcznie, to w Łodzi rejestruje on miesięcznie dwa razy więcej kierowców łamiących prawo. Wynik jest zatrważający – bo średnio kierowcy jeżdżą tam na czerwonym świetle prawie sto razy dziennie!

Badania: wielu kierowców nie zatrzymuje się przed zieloną strzałką

Skala wykroczeń na łódzkich i nowosądeckich skrzyżowaniach nie dziwi. Od dawna badania w Polsce pokazywały, że kierowcy masowo ignorują przepis nakazujący zatrzymanie się przed zieloną strzałką. A do tej pory nikt też nie potrafił na nich wymusić lepszych zachowań poprzez nadzór.

Publikowane w 2009 r. analizy z Katowic i Szczecina pokazały, że w tym pierwszym mieście prawidłowo zachowuje się w takich miejscach niecały procent kierowców, a w tym drugim: 0,6-1,73 proc. Późniejsze analizy ze stolicy, wykonane przez Politechnikę Warszawską w latach 2010-2013 wskazywały, iż przed zieloną strzałką w Warszawie nie zatrzymywała się ponad połowa kierowców.

Czytaj: Jak zachowywać się przed sygnalizatorem S-2. Co mówią przepisy?

luz