Connect with us

Społeczeństwo

Pijany policjant dachował. Alkomat jego kolegów nic nie pokazał. Ale strażacy się uparli

Opublikowano

-

Pijany policjant z Nowego dachował samochodem. Śmierdział alkoholem, ale przybyli na miejsce policjanci zbadali go alkomatem, który nic nie wykazał. Jednak strażacy się uparli, więc funkcjonariusze zbadali kolegę innym sprzętem – miał prawie 1,5 promila

Kontrola alkomatami na trasie S3. Fot. Policja

Fotografia ilustracyjna. Kontrola alkomatem przesiewowym Fot. Policja

Czy to była próba krycia kolegi w mundurze? A może policjanci z komisariatu w Nowem (Kujawsko-Pomorskie) na co dzień mierzą kierowców alkomatami, które nic nie wykazują? Zajścia po dachowaniu jednego z funkcjonariuszy lokalnej policji każą stawiać te pytania.

W sobotę ok. godz. 17 na drodze niedaleko miejscowości Nowe kierowca opla insygni wypadł z drogi. Samochód dachował. Gdy na miejscu zjawili się strażacy, kierowca był już poza pojazdem. Nikt nie doznał obrażeń, więc zdarzenie można by potraktować jako kolizję. Gdyby nie jeden szczegół… Strażacy wyczuli od kierowcy mocną woń alkoholu. A tym, który kierował, był lokalny funkcjonariusz z posterunku w Nowem.

To, co działo się dalej, jest zastanawiające. Jak relacjonował tygodnikowi „Czas Świecia” prokurator, przybyli na miejsce funkcjonariusze policji przebadali swojego kolegę alkomatem iBlow. To nie jest urządzenie, którym powinno się badać podejrzanego o prowadzenie po pijanemu kierowcę. Tych używa się w akcjach przesiewowych, bo ich wynik jest tylko wskaźnikiem do dokładniejszych badaniach i badanie alkomatem przesiewowym nie jest materiałem dowodowym dla sądów.

Policyjny iBlow nie wskazał nic. Funkcjonariusze uznali więc, że policjant, który po pijanemu spowodował kolizję, nie jest pod wpływem alkoholu i zajęli się „dalszymi czynnościami” w tej sprawie.

Ale nie ustąpili strażacy. Zgłaszali, że wyraźnie czują alkohol od kierowcy. Policjanci znów podetknęli mu więc iBlow. I ponownie nic nie wykazał.

Presja druhów musiała być jednak tak duża, że w końcu funkcjonariusze wyjęli inny alkomat. Taki, którego wskazania stanowią materiał dowodowy. Ten wykazał, że policjant, który doprowadził do dachowania, miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie. Zlecono badanie krwi.

Sprawą zajęła się prokuratura. Przesłuchała już strażaków. Kierowcy zatrzymano prawo jazdy. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności i wydalenie z policji.

ai