Connect with us

Społeczeństwo

Połowa kierowców nie czuje się przygotowana do jazdy po autostradzie

46 proc. kierowców, którzy zdają egzamin na prawo jazdy nie czuje się wystarczająco przygotowanych do jazdy po autostradach – wynika z badania brytyjskiej organizacji motoryzacyjnej RAC. W Polsce, gdzie autostrady są najniebezpieczniejsze w UE, nikt nawet nie sprawdza, czy kierowcy są gotowi do jazdy po takich drogach

Opublikowano

-

46 proc. kierowców, którzy zdają egzamin na prawo jazdy nie czuje się wystarczająco przygotowanych do jazdy po autostradach – wynika z badania brytyjskiej organizacji motoryzacyjnej RAC. W Polsce, gdzie autostrady są najniebezpieczniejsze w UE, nikt nawet nie sprawdza, czy kierowcy są gotowi do jazdy po takich drogach

Autostrada A1. Fot. brd24.pl

W Wielkiej Brytanii organizacje zrzeszające kierowców martwią się o ich przygotowanie do jazdy po autostradzie. Organizacje działające w Polsce takiego tematu w publicznej debacie nawet nie zauważają, choć polskie autostrady należą do najbardziej ryzykownych w UE. Fot. brd24.pl

Brytyjska organizacja zrzeszająca kierowców wskazuje, że warto rozważyć wprowadzenie opcjonalnego szkolenia z jazdy na autostradzie dla starających się o uzyskanie prawa jazdy. RAC przebadała w sondażu ponad 2 tys. kierowców. Okazało się, że połowa z nich (46 proc.) w momencie przystępowania do egzaminów nie czuła się wystarczająco przygotowana do prowadzenia samochodu po drogach szybkiego ruchu. W pełni przygotowanych do tego czuje się jedynie 14 proc. badanych.

79 proc. badanych kierowców uznało, że warto podczas szkolenie przyszłych kierowców odbywać z nimi jazdy po autostradach pod kontrolą instruktora.
Organizacja motoryzacyjna uważa, że powinno się to kandydatom na kierowców umożliwiać. – Wielu przygotowujących się do zostania kierowcą mieszka na terenach, na których nie ma dostępu do sieci autostradowej – mówi Pete Williams, rzecznik RAC. – Dopuszczalne na nich wysokie prędkości mogą sprawiać, że kierowca, który niedawno zdał test praktyczny, może się czuć bardziej nerwowy i zagrożony, kiedy po raz pierwszy korzysta z tego typu dróg. W rezultacie nowi kierowcy mogą odraczać korzystanie z autostrad i decydować się na mniej bezpieczne drogi krajowe – dodał.

W Polsce nikt nie myśli o umiejętnościach autostradowych

Gdy Brytyjczycy przy okazji zmian w egzaminach na prawo jazdy podnoszą problemy związane z nauką jazdy po autostradzie, w Polsce temat jest pomijany w dyskusjach. Choć polscy kierowcy dopiero od niedawna mogą w ogóle korzystać z dużej sieci autostradowej i nikt ich do tego nigdy nie przygotowywał.

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że wiele ośrodków szkolących kandydatów na kierowców czasem ani raz podczas kursu nie wyrusza z nimi na autostrady. Dotyczy to głównie regionów oddalonych od dróg szybkiego ruchu w Polsce.

Tymczasem skala wypadków na polskich autostradach w odniesieniu do liczby samochodów i przejechanych przez nie kilometrów jest zatrważająca. Polskie autostrady są najniebezpieczniejsze w UE, choć są to jedne z najnowszych europejskich dróg [czytaj raport ETSC o wypadkach na autostradach]

Tymczasem eksperci od dawna wskazują, że tak wysoka liczba wypadków na autostradach w kraju ma związek z małym doświadczeniem kierowców na tego typu trasach. – Na autostradzie mamy limit prędkości 140 km/h i część kierowców nie jest przygotowana na jazdę z takimi prędkościami. A jeszcze przy zapowiedzi, że że przy automatycznym nadzorze nad prędkością jest jeszcze tolerancja pomiaru wynosząca 10 km/h, to w praktyce wielu kierowców jedzie z prędkością 150 km/h… – mówił portalowi brd24.pl prof. Stanisław Gaca, komentując europejski raport w sprawie bezpieczeństwa na autostradach. I zaznaczał, że to zdecydowanie za wysoki limit. – Z punktu widzenia człowieka i jego zdolności ogarniania sytuacji na drodze, to limit 130 km/h był dużo rozsądniejszy i moim zdaniem podniesienie limitu było błędem. Są źródła naukowe, które mówią, że 120 km/h jest tą optymalną prędkością z punktu widzenia zdolności panowania nad pojazdem. Oczywiście przy uwzględnieniu wszystkich grup wiekowych kierowców.

Kierowcy bez doświadczenia a autostrady zbudowane do limitu 130 km/h

Niedoświadczenie polskich kierowców to nie jedyny problem, który wpływa na wypadkowość na naszych autostradach. Jak ujawniliśmy w portalu brd24.pl te drogi szybkiego ruchu budowano w kraju z myślą o dopuszczalnym limicie prędkości wynoszącym 130 km/h.
W 2011 r. parlamentarzyści zdecydowali jednak – bez merytorycznych podstaw – o podwyższeniu dopuszczalnych prędkości w Polsce nie oglądając się na infrastrukturę czy sposób szkolenia młodych kierowców.

– Każdy chciał się przypodobać kierowcom – wyznawał później w RMF FM poseł  Wiesław Szczepański z SLD, ówczesny wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury. – W skali kraju jeden samochód przypada na 1,5 mieszkańca, więc to jest elektorat, z którego jeden lubi jechać szybko, a drugi jeździ tylko do kościoła i będzie to bardzo trudno zmienić.

ai