Connect with us

Społeczeństwo

Projekt Forsa+ w resorcie infrastruktury. Jak działa grupa trzymająca pytania na prawo jazdy

Opublikowano

-

Urzędnicy Ministerstwa Infrastruktury brali udział w tworzeniu prawa, które ustanowiło specjalną komisję ds. pytań na prawo jazdy. Potem sami w niej zasiedli i latami zarabiają olbrzymie pieniądze – dodatkowo, oprócz urzędniczych etatów. Tylko przez pięć ostatnich lat wynagrodzenia tej komisji pochłonęły ponad 733 tys. zł 
Uścisk dłoni, grupa ludzi Fot. Pixabay

Fot. Pixabay

Tą sprawą interesowaliśmy się od dawna. W branży związanej ze szkoleniami kierowców i transportowej była ona tajemnicą Poliszynela. Jednak nikt o tym mówić nie chciał. Dziś wiemy, dlaczego. Bardzo wiele osób z tego środowiska zostało „zaproszonych do pracy” w komisji i za pieniądze układało pytania, które trafiały potem na państwowy egzamin na prawo jazdy. W dodatku wiele osób układających pytania nie miało pojęcia o tym, na jakich zasadach funkcjonuje komisja i jakim wehikułem do zarabiania dodatkowych pieniędzy stała się dla samych urzędników z Ministerstwa Infrastruktury.

Dziś możemy tę historię opowiedzieć już ze szczegółami, choć ministerstwo jeszcze próbuje zaciemniać ten obraz.

Pierwszy krok do biznesu: ustawa, czyli przygotowanie posad

Grunt pod budowę finansowego wehikułu dla urzędników z obecnego Ministerstwa Infrastruktury został przygotowany jeszcze za czasów rządów Platformy Obywatelskiej i PSL. Ministerstwo Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej – bo tak się wtedy nazywał obecny resort infrastruktury – postanowiło zrobić porządek z bazami pytań do państwowego egzaminu na prawo jazdy. Wówczas istniały bowiem dwie bazy – prawa do jednych pytań miała spółka PWPW SA, do drugiej części – Instytut Transport Samochodowego.

Sprawa ta już wtedy, w 2013 r., trafiła w ręce urzędników Departamentu Transportu Drogowego. Podczas spotkań z branżowymi organizacjami plan zmian omawiał Łukasz Twardowski, wówczas zastępca dyrektora tego departamentu w resorcie. Opowiadał, że ministerstwo dąży do przejęcia i ujednolicenia pytań oraz przejęcia przez resort odpowiedzialności za bazę, jej tworzenie i rozwijanie. Nikt nie wiedział jeszcze, jak ta „odpowiedzialność” za bazę będzie dla urzędników z tego resortu lukratywna.

24 października 2013 r. projekt nowelizacji MTBiGM trafił do Sejmu. Parlament przyjął te przepisy w kolejnym roku. Latem 2014 r. nowelizację podpisał prezydent.

Ustawa nakazywała ministrowi utworzenie komisji do spraw pytań egzaminacyjnych stosowanych na egzaminie państwowym na prawo jazdy. Można podejrzewać, że już właściwie wówczas urzędnicy zagwarantowali sobie dodatkowy zarobek na nowych posadach. Zgodnie z nowelizacją w komisji musieli się bowiem znaleźć „przewodniczący” i „sekretarz” – obie funkcje mieli pełnić przedstawiciele ministra właściwego ds. transportu.

Oprócz funkcyjnych – przewodniczącego i sekretarza – komisję tworzyć mieli członkowie, czyli specjaliści w zakresie:
a) bezpieczeństwa ruchu drogowego – w tym zasad uzyskiwania uprawnień do kierowania pojazdami,
b) zdrowia – w tym medycyny ratunkowej,
c) dydaktyki i metodyki nauczania,
d) psychologii,
e) języka polskiego.

Krok drugi do biznesu: rozporządzenie, czyli gwarancja gigantycznych zarobków

Najważniejszym w wehikule urzędniczego zarabiania okazało się rozporządzenie ministra – to ono ustalało dokładne zasady pracy komisji oraz zasady wynagradzania jej szefa, sekretarza oraz członków. Chodzi o rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 21 listopada 2014 r. w sprawie komisji do spraw weryfikacji i rekomendacji pytań egzaminacyjnych. Jako minister podpisała je Maria Wasiak.

W tym rozporządzeniu ustalono, że w komisji oprócz przewodniczącego i sekretarza może pracować 35 członków. Członkowie komisji mieli zarabiać:

100 zł – za przygotowanie pytania z wizualizacją w postaci filmu;
50 zł – za przygotowanie pytania bez wizualizacji albo z wizualizacją w postaci zdjęcia, animacji komputerowej albo rysunku;
10 zł – za przetłumaczenie pytania egzaminacyjnego.

W najciekawszy sposób ustalono jednak wynagrodzenie funkcyjnych osób w komisji – czyli wyznaczanych przez ministra przewodniczącego i sekretarza. Ich zarobki uzależniono bowiem nawet nie od liczby pytań, które przygotują członkowie komisji, ale od części składowych tych pytań.
I tak za każdy scenariusz wchodzący w skład pytań przewodniczący komisji dostaje 10 zł, a sekretarz – 4 zł. Za każdą wizualizację tak samo: 10 zł dla szefa komisji i 4 zł dla sekretarza. Za każdy opis wchodzący w skład pytania – 10 zł dla przewodniczącego i 4 zł dla sekretarza.
To nie koniec. Także za każde pytanie przygotowane przez członka komisji szef tej komisji dostaje 10 zł, a sekretarz – 4 zł. Również za każde pytanie „zweryfikowane” przez członka komisji przewodniczący kasuje 10 zł, a sekretarz – 4 zł.

Ten system wynagradzania zapewnił przewodniczącemu i sekretarzowi ogromne dochody. Bo liczby scenariuszy, opisów oraz układanych i weryfikowanych pytań szły w tysiące.

DTD – czyli Departament Transferowania Dochodów

Tak samo  jak w sprawie ustawy, w sprawie rozporządzenia, które przesądziło o zarobkach dla szefa i sekretarza komisji, pojawili się znów urzędnicy Departamentu Transportu Drogowego.

Potwierdziliśmy to w ministerstwie. „Zagadnienia związane z egzaminowaniem kierowców, w tym z pytaniami egzaminacyjnymi, wchodziły w zakres kompetencji Departamentu Transportu Drogowego, zgodnie z regulaminem MIiR pracownicy tego departamentu pracowali nad przygotowaniem tego rozporządzenia” – napisał w odpowiedzi na nasze pytania Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.

Ustaliliśmy też, że w pracach nad tym rozporządzeniem brał m.in. urzędnik resortu Tomasz Piętka. „Tomasz Piętka, Główny specjalista w Departamencie Transportu Drogowego, był osobą współpracującą w ramach prac nad tym rozporządzeniem” – przyznał nam rzecznik resortu.

Dlaczego to ważne? Bo to właśnie Tomasz Piętka został szefem komisji powołanej w resorcie i wynagradzanej na zasadach określonych tym rozporządzeniem. Jak ustalił portal brd24.pl Piętka był przewodniczącym komisji ds. pytań egzaminacyjnych od 2014 r. do 31 stycznia 2017 r. Pracuje w niej zresztą nadal. Tym razem jako sekretarz. Tę posadę objął w połowie 2019 r.

Ile z kwoty zarobków całej komisji przez ostatnie pięć lat, która przekroczyła 733 tys. zł trafiło do Tomasza Piętki z DTD, jeszcze nie wiemy. Rozszyfrowując prace tego ciała musieliśmy po kolei docierać do nazwisk, które resort długo próbował utrzymywać w tajemnicy. Na wyliczenie dokładnych zarobków głównego specjalisty DTD dopiero czekamy (tak samo, jak czekamy na dokładne imienne wyliczenia wynagrodzeń innych osób, o których nazwiska w końcu mogliśmy zapytać już wprost).
Szacujemy, że kwoty mogły być wysokie. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika bowiem, że zdarzało się, iż ktoś pełniący funkcję szefa komisji w trzy miesiące potrafił zarobić nawet ok. 60 tys. zł.

Na liście płac także były komendant stołecznej policji i inni urzędnicy

Kiedy wreszcie ustaliliśmy dużą część nazwisk osób pracujących w tej komisji (sprawdzaliśmy je w dwóch niezależnych źródłach), poprosiliśmy Ministerstwo Infrastruktury o potwierdzenie tych personaliów. Resort jednak znów zastosował unik. Urzędnicy przyparci do ściany przesłali nam jedynie listę obecnych członków komisji.

I ta jednak okazała się już dość ciekawa. Okazało się, że w komisji pracował m.in. Jacek Kędziora. To policjant, który po wygranych przez PiS wyborach w 2005 r. awansował na szefa stołecznej policji. Karierę zakończył dość szybko, w 2007 r. został odwołany przez szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Kiedy PiS wygrał kolejne wybory w 2015 r., Kędziora odnalazł się w spółce Orlen Ochrona Sp. z o.o. W październiku 2016 r. został powołany na członka zarządu tej spółki, a rok później – w listopadzie 2017 r. – objął posadę prezesa Orlen Ochrona. Ta kariera też okazała się krótka. Pod koniec 2018 r. Kędziora został ze stanowiska prezesa odwołany.

A już 19 stycznia 2019 r. minister infrastruktury Andrzej Adamczyk wydał decyzję w sprawie komisji ds. pytań egzaminacyjnych i uczynił Jacka Kędziorę jej przewodniczącym. Znów nie zagrzał długo miejsca. W lipcu 2019 r. minister ponownie zmienił skład komisji. Kędziora zniknął, a funkcje trafiły w ręce ludzi z Departamentu Transportu Drogowego.
W rozmowie z brd24.pl Kędziora podkreślał, że w komisji pracował bardzo krótko. Twierdzi, że sam zrezygnował „ze względów osobistych”

Od tego momentu szefem komisji jest wieloletni pracownik DTD Łukasz Mucha. Z kolei Tomasz Piętka z DTD, który – jak wynika z tego pisma przez pewien czas był szeregowym członkiem – objął posadę sekretarza (w miejsce zajmowane do lipca 2019 r. przez Ewelinę Stączek, specjalistkę z Departamentu Transportu Drogowego). Na miejsce Piętki szeregi członków komisji zasiliła ich koleżanka z tego samego departamentu – Małgorzata Świderska.

W komisji ds. pytań egzaminacyjnych są zatem obecnie następujące osoby (ministerstwo nie wskazało nam wśród nich urzędników, ograniczyło odpowiedź do podania ich liczby – wiemy, że jest ich w sumie siedmioro, sami zidentyfikowaliśmy cztery – zostały wyróżnione):

PRZEWODNICZĄCY:
Łukasz Mucha – Departament Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury

SEKRETARZ:
Tomasz Piętka – główny specjalista w Departamencie Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury

CZŁONKOWIE:
Krzysztof Bandos
Tomasz Behrendt – zastępca dyrektora Departamentu Prawnego w Ministerstwie Infrastruktury
Bożena Chlabicz-Biskupska
Dariusz Chyćko
Mirosław Dąbrowicz
Robert Dorosz
Marek Dworak
Tomasz Dziuganowski
Marek Janusz Faryj
Monika Folwarczny
Anna Fugielska
Marzena Golec
Marcin Kichler
Jerzy Kociszewski
Andrzej Markowski
Grzegorz Matuszewski
Klaudiusz Nadolny
Justin Chidi Nnorom
Grzegorz Nowak
Ernest Raczkowski
Radosław Sobczyk
Marek Stasiak
Piotr Sulikowski
Jan Szumiał
Jerzy Śliwiński
Małgorzata Świderska – Departament Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury
Tadeusz Tomaszewski
Artur Wajda
Mariusz Wasiak
Edyta Wcisło
Karol Włoszczak
Grzegorz Wysopal
Marek Wzorek
Krzysztof Złonkiewicz
Jarosław Żuk

Wiemy, że to nie wszyscy, którzy przez lata przewinęli się jako członkowie czy sekretarze i przewodniczący komisji. Z naszych informacji wynika, że co najmniej jedna osoba zatrudniona w Ministerstwie Infrastruktury i jednocześnie mająca związek z Krajową Radą BRD była jeszcze przez jakiś czas szefem tej komisji. Jej nazwiska nie udało nam się na razie potwierdzić w naszych źródłach.

„Nie zostałam zatrudniona, ale zaproszona”

Eksperci, którzy rzeczywiście w komisji układają i recenzują pytania, to instruktorzy nauki jazdy, egzaminatorzy czy instruktorzy techniki jazdy. Jednak sposób ich zatrudniania do tej pracy był co najmniej nieprzejrzysty. Część nich, którą udało nam się zidentyfikować, pytaliśmy o to, jak dostali tę pracę.

„Powołanie nastąpiło na podstawie zgłoszeń przesłanych do Ministerstwa. To Ministerstwo wystąpiło do organizacji pozarządowych z pismem o zgłoszenie specjalistów w dziedzinie ruchu drogowego do pracy w przygotowywanej komisji ds weryfikacji pytań. Mnie zgłosił ówczesny prezes KSE” – odpisał nam na pytania Dariusz Chyćko, prezes Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów.

„(…) nie zostałam w Komisji zatrudniona, ale zaproszona, podobnie jak ponad 30 innych osób, na spotkanie w Ministerstwie zorganizowane przez Departament Transportu Drogowego, podczas którego poinformowano nas o powołaniu Komisji i zaproponowano w niej udział w określonych z góry rolach” – relacjonowała w odpowiedzi na pytania brd24.pl Bożena Chlabicz, szefowa Fundacji Zapobiegania Wypadkom Drogowym, która w komisji pracuje od początku jej utworzenia jako polonistka. I uzasadniała: „Jestem absolwentką Wydziału Filologii Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim, z doświadczeniem redaktorskim i wydawniczym, także w zakresie problematyki ruchu drogowego i bezpieczeństwa tego ruchu”.

Inny członek komisji pytany o nazwisko przewodniczącego nie potrafił go nawet skojarzyć.
– To chyba nie w tym czasie, gdy ja pracowałem w komisji? – wyraził zdumienie.
– Ależ tak, widnieje pan w dokumencie – objaśniałem.
– No wie pan, bo my się tam wszyscy nie znamy – wyznał. – My sobie z tym szefem nawet nigdy nie zostaliśmy przedstawieni…

Do sprawy tej komisji w Ministerstwie Infrastruktury będziemy jeszcze wracać. Tym bardziej, że oprócz ujawnienia wszystkich imiennych wynagrodzeń w tej sprawie trzeba też stawiać inne pytania np.:
Czy tak patologiczny system recenzowania i układania pytań egzaminacyjnych mógł wpływać na to, że latami Polacy mieli poważne kłopoty ze zdaniem egzaminu na prawo jazdy?
Czy liczyła się liczba pytań czy ich jakość?
Czy strach przed utratą zarobkowania nie blokował w Polsce poważnych zmian np. powołania oddzielnej instytucji ds. BRD?

Łukasz Zboralski