Connect with us

Społeczeństwo

Wojna odbija się na polskich drogach. Duży wzrost wypadków powodowanych przez Ukraińców

Opublikowano

-

Polska poprawa bezpieczeństwa drogowego, którą odnotowaliśmy w 2022 r. byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie… wojna. Masowa ucieczka przed Rosjanami sprawiła, że pojawiło się wielu kierowców z Ukrainy. Spowodowali blisko 40 proc. więcej wypadków niż przed wojną
Samochód z ukraińską tablicą rejestracyjną Fot. peterolthof/Flickr CC BY-ND 2.0

Samochód z ukraińską tablicą rejestracyjną Fot. peterolthof/Flickr CC BY-ND 2.0

Polacy wiedzą, że ponoszą koszty związane z pomocą napadniętym przez Rosję Ukraińcom. Jest jednak jeden ukryty koszt, o którym do tej pory nikt nie wspominał – to więcej wypadków na polskich drogach, więcej zabitych i więcej rannych. Wynika to ze statystyki wypadków drogowych Komendy Głównej Policji, którą przeanalizował portal brd24.pl

Od migracji zarobkowej…

Jeszcze dekadę temu – w 2013 r. – wypadki powodowane przez cudzoziemców w Polsce sprowadzać można było wyłącznie do ruchu tranzytowego oraz przemieszczania się ludzi w obszarach przygranicznych. Ukraińcy powodowali wówczas porównywalnie dużo wypadków co Niemcy. Pierwsi odpowiadali za 24,5 proc. wszystkich wypadków powodowanych przez cudzoziemców w Polsce, a drudzy – za 21,9 proc.

W 2013 r. Ukraińcy spowodowali w sumie 61 wypadków, w których życie straciło 12 osób, a rannych zostało 78 osób. Spowodowali też 1189 kolizji drogowych. Na tle blisko 36 tys. wypadków drogowych w Polsce w ogóle i 3357 zabitych oraz ponad 44 tys. rannych, nie były to liczby zwracające uwagę.

W tamtym roku przez granicę z Ukrainą przekroczyło 5,1 mln pojazdów osobowych, ok. 750 tys. samochodów ciężarowych i ponad 80 tys. autobusów.

Jak wynika z opracowań Ośrodka Studiów Wschodnich, przyrost migracji ukraińskiej do Polski zaczęto obserwować w 2015 r. Powodem była m.in. aneksja Krymu przez Rosję w marcu 2014 r. Ukraińcy zaczęli w ogóle częściej migrować do Europy, ale w Polsce ich przyrost był naprawdę znaczny.

W statystykach wypadków drogowych Komendy Głównej Policji za 2016 r. ta migracja zarobkowa zaczynała już znajdować odzwierciedlenie. W tamtym roku granicę z Polską przekraczało już 6,4 mln pojazdów osobowych z Ukrainy, 634 tys. ciężarówek i 123 tys. autobusów.

Liczba wypadków powodowanych przez Ukraińców w stosunku do 2013 r. podwoiła się i wyniosła 186. Trzykrotnie więcej osób w tych wypadkach też zginęło – 36, więcej zostało rannych – 282. Czterokrotnie zwiększyła się liczba kolizji – przekraczając 4 tys.

W 2016 r. Ukraińcy odpowiadali już za spowodowanie blisko 40 proc. z wszystkich wypadków powodowanych przez obcokrajowców. Następni pod względem częstotliwości byli Niemcy (14,6 proc.), a dalej Litwini (5,8 proc.).

Migrantów zarobkowych wciąż przybywało. Już przed pandemią liczbę pracujących w Polsce Ukraińców szacowano na ponad milion osób. Ostatnie lata przed pandemią to wzrost udziału sprawców z Ukrainy w wypadkach drogowych powodowanych nad Wisłą – odsetek Ukraińców wśród wszystkich obcokrajowców powodujących wypadki drogowe rósł od 45 proc. w 2017 r. do aż 59 proc. w roku 2019. Z oczywistych względów – zamknięte granice, lockdowny, odsetek ten zmniejszył się w pandemicznym roku 2020.

Liczba kolizji powodowanych przez Ukraińców w Polsce sięgała już wówczas 12-13 tys. rocznie. Liczba wypadków, które powodowali, sięgała 500-600 rocznie, a liczba zabitych – 80-100 rocznie.

…do ucieczki przed wojną

W 2021 r. wszystko zaczęło wracać powoli do normy po pandemii. W tamtym roku – jak odnotowała Polska policja – obcokrajowcy spowodowali u nas blisko 700 wypadków drogowych, w których zginęło 110 0sób, a 900 zostało rannych. Spowodowali też ponad 20 tys. kolizji.

Głównymi sprawcami byli kierowcy z Ukrainy. Odpowiadali za blisko 56 proc. wszystkich wypadków jako sprawcy. Kolejni pod tym względem byli Białorusini (8,1 proc.), Gruzini (6,8 proc.) oraz Litwini (2,7 proc.). Udział Niemców jako sprawców wypadków drogowych spadł do 2,7 proc.

Ukraińcy w 2021 r. spowodowali w sumie 595 wypadków, w których śmierć poniosło 106 osób a rannych zostało 779 osób. Spowodowali też 13 339 kolizji. Można zakładać, że większość z tych sprawców rezydowała w Polsce, bo w 2021 r. granicę polsko-ukraińską przekraczało nieco ponad 2 mln pojazdów (do ponad 6 mln w 2016 r.) oraz 875 tys. ciężarówek i nieco ponad 104 tys. autobusów.

W sprawozdaniu KGP za ubiegły rok liczby te stały się wyraźnie wyższe. W 2022 r. obcokrajowcy spowodowali ogółem ponad 700 wypadków drogowych więcej niż rok wcześniej (ponad 2 tys.). Zginęło w nich też więcej osób – 310 (285 w roku 2021).

Sami kierowcy z Ukrainy spowodowali o blisko 40 proc. wypadków więcej w porównaniu z rokiem 2021 – dokładnie 944. Zginęło w nic nieco więcej osób – 119, a rannych zostało 1165. Zdecydowanie wzrosła liczba kolizji spowodowanych przez kierowców z Ukrainy – do blisko 18 tys.

W ubiegłym roku Ukraińcy znów odpowiadali już – tak jak w roku 2019 – za blisko 60 proc. wszystkich zdarzeń spowodowanych przez obcokrajowców. Kolejni byli Gruzini, którzy odpowiadają za blisko 9 proc. wypadków spowodowanych przez obcokrajowców. A za nimi są Białorusini (7,3 proc.).

Liczba pojazdów osobowych przekraczających granicę Polski w ubiegłym roku przekroczyła 2,7 mln, samochodów ciężarowych – milion. Przekroczyło ją też blisko 160 tys. autobusów.

Dużo większa liczba wypadków i kolizji powodowanych przez Ukraińców w Polsce ma więc po pierwsze podłoże migracyjne. Uciekający przed wojną jeździli w ubiegłym roku po naszych drogach dużo częściej niż w latach wcześniejszych. Na to nałożyć należy też jednak jeszcze wciąż gorszą kulturę drogową kierowców ukraińskich w porównaniu z kierowcami w Polsce. I trzeci wniosek – wcale niebagatelny – jeśli znacznie wzrosła liczba wypadków i kolizji, ale niedużo wzrosła liczba zabitych, to wypadki powodowane przez Ukraińców w Polsce okazywały się lżejsze w skutkach. Pozwala to przypuszczać, że zaostrzone w 2022 r. kary dla kierowców w Polsce były brane przez uwagę także przez poruszających się u nas obcokrajowców.

W ubiegłym roku w Polsce doszło do ponad 21 tys. wypadków drogowych. Zginęło w nich najmniej w historii – niecałe 1900 osób. Rannych zostało niecałych 25 tys. osób.

Łukasz Zboralski