Connect with us

Społeczeństwo

Sekretarz Krajowej Rady BRD ostrzega: nie mówcie o „bezwzględnym” pierwszeństwie pieszych

Opublikowano

-

Sekretarz Krajowej Rady BRD prosi, by w dyskusjach nad zmiana prawa w Polsce nie używać sformułowania „bezwzględne pierwszeństwo pieszych”. Ostrzega, że może to narażać ludzi 

Konrad Romik, dyrektor Sekretariatu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Fot. SKRBRD

Konrad Romik, sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Fot. SKRBRD

Słowa – zwłaszcza jeśli dotyczą sfery prawa – mają ogromne znaczenie. Wiele zamieszania w Polsce w kontekście przyszłych zmian dla pieszych wprowadza używanie terminu „bezwzględne pierwszeństwo”. Na tę sprawę podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zwrócił uwagę sekretarz Krajowej Rady BRD. Konrad Romik przestrzegł polityków i dziennikarzy przed używaniem określenia „bezwzględne”, które może wprowadzać w błąd uczestników ruchu – i jego zdaniem już wyrządza ludziom szkodę.

– Uczestnik ruchu drogowego w przekazie medialnym słyszy non stop sformułowanie „bezwzględne pierwszeństwo pieszego”. Przypominam państwu, że taka komunikacja jest szalenie niebezpieczna – mówił Konrad Romik. – Wielu ludzi wyrabia sobie opinię, zanim w ogóle dojdzie do jakichkolwiek zmian legislacyjnych. I tę odpowiedzialność powinniśmy stale mieć z tyłu głowy – po pierwsze, żeby nie komunikować rzeczy, które naprawdę nie mają jeszcze miejsca oraz żeby ten przymiotnik „bezwzględne” nie był używany w tym temacie. Bo możemy powiedzieć, że bezwzględnie musimy poprawić relację kierowca-pieszy na przejściach dla pieszych, gdyż daje jasno wskazują, że mamy narastające zagrożenie. Natomiast stosowanie tego typu przymiotnika potrafi zrobić więcej krzywdy niż dobrego, co my monitorujemy w naszych działaniach m.in. podczas szkoleń seniorów – zauważył.

Romik dał więc do zrozumienia, że część ludzi może po pierwsze już dziś uznawać, iż ma pierwszeństwo jeszcze przed wkroczeniem na pasy – w dodatku, że jest to pierwszeństwo „bezwzględne”.

Czy pierwszeństwo pieszych w ogóle może być „bezwzględne”

Trzeba przy okazji wyjaśnić sprawę rzekomej „bezwzględności” pierwszeństwa, bo jest ona niezrozumiała dziś także dla polityków i działaczy miejskich zajmujących się tą sprawą. To dlatego wznieśli alarm i twierdzili, że PiS wycofał się ze zmian zapowiedzianych przez premiera, gdy minister infrastruktury jasno odpowiedział, iż „bezwzględnego pierwszeństwa pieszych” rząd w Polsce nie zamierza wprowadzić.

Zapisanie w ustawie Prawo o ruchu drogowym jasnego obowiązku kierowców – ustępowania pieszym dopiero wkraczającym na pasy nie oznacza przecież automatycznie, że piesi będą mogli swoje pierwszeństwo wykorzystać zawsze bez względu na okoliczności.

Taki zapis  byłby szalenie niebezpieczny i byłby sprzeczny z ustawą Prawo o Ruchu Drogowym. Polski kodeks drogowy zawiera bowiem pewien „bezpiecznik”, który nie pozwala wykorzystać swoich uprawnień na drodze bez względu na okoliczności. To Art. 4, który mówi, że:
„Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania”.

Zatem jedną z podstaw polskiego prawa drogowego jest zapis wprowadzający zasadę ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu drogowego. Jeśli zatem w pewnych okolicznościach widzimy, że ktoś nie zachowa się zgodnie z przepisami to nie powinniśmy np. korzystać z naszego pierwszeństwa przejazdu, choć formalnie je wciąż mamy.

Tym bardziej piesi, którzy są dużo poważniej narażeni na kalectwo lub śmierć w przypadku zderzenia z samochodem, nie powinni w każdy okolicznościach egzekwować swojego pierwszeństwa. Tak zresztą rozumiane są zapisy w wielu krajach UE, które dają pieszym ochronę prawną jeszcze przed wkroczeniem na pasy. Sytuacja prawna jest jasna – kierowca powinien pieszego dostrzec i ustąpić mu, gdy ten dopiero zbliża się z zamiarem przejścia. Nie oznacza to jednak, że pieszy może zawsze wejść na pasy, bo według prawa kierowca musi mu ustąpić.

Piesi mają zakaz wejścia na przejście, gdy może to zagrozić ich życiu – gdy np. są w stanie dostrzec, że kierowca może się nie zatrzymać albo nie być w stanie się zatrzymać. Oczywiście nie jest to żadnym argumentem dla kierowców, którzy nie chcieliby ustępować pieszym. Dobrze zobrazował to Sąd Federalny w Szwajcarii wyjaśniając, że „obowiązek pieszych do nieegzekwowania prawa pierwszeństwa w przypadku, gdy kierujący pojazdem nie jest w stanie zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, nie zwalnia kierujących z zachowania szczególnej ostrożności zgodnie z przepisami prawa”.

Na marginesie warto rozwiać jeszcze jedną trapiącą polskich kierowców myśl – czy po zmianie przepisów będą odpowiadać np. za potrącenie pieszego, który pójdzie chodnikiem i nagle wejdzie na przejście dla pieszych nie dochowując w prawie swoich obowiązków?
Sąd Federalny w Szwajcarii objaśnia, że „kierujący pojazdem, który jechał z odpowiednią prędkością i nie miał powodu, by jeszcze bardziej zmniejszyć tę prędkość, nie został pociągnięty do odpowiedzialności za potrącenie pieszego, który szedł chodnikiem i nagle wszedł na przejście dla pieszych; z drugiej strony, kierujący pojazdem, który jechał z nieodpowiednią prędkością został pociągnięty do odpowiedzialności, chociaż pieszy wszedł na przejście dla pieszych na czerwonym świetle”.

Łukasz Zboralski